Kultura ludowa – Beskid Śląski

Wędrując po beskidzkich szlakach warto przyjrzeć się uważnie nie tylko cudom przyrody, ale także dziełom rąk i różnorodnym świadectwom bogatej kultury duchowej ludu góralskiego. Na każdym kroku spotykamy bowiem przykłady wysokiego kunsztu rzemieślniczego, dużego smaku artystycznego i wyjątkowych duchowych walorów mieszkańców beskidzkich wsi.

Elementem kultury ludowej najbardziej rzucającym się turyście w oczy jest tradycyjne budownictwo. Zanika ono już wprawdzie na całym omawianym tu terenie, ustępując współczesnym materiałom budowlanym i bezstylowym formom architektonicznym, jednak tu i ówdzie znajdziemy jeszcze jego reprezentatywne przykłady. Stosunkowo wiele pozostałości dawnego budownictwa drewnianego zachowało się w śląskiej „trójwsi”: w Istebnej*, Jaworzynce* i Koniakowie; nieco — w sąsiednim Bukowcu*, a także w rozrzuconych po górach przysiółkach Wisły* i Nydku*.

W dawnych wsiach o charakterze ulicówek zagrody lokowane były najpierw tylko z jednej, później po obu stronach drogi biegnącej wzdłuż potoku. Do chwili obecnej układ ten, w większości już zniekształcony, czytelny jest jeszcze np. w Bukowcu. W później i wyżej powstających jednostkach osadniczych, gdzie typ ulicowej zabudowy występuje wyjątkowo (np. centralna część Istebnej na Złotym Graniu), zagrody grupowały się po kilka (budynków przybywało w miarę rozrostu góralskich rodów), w formie „dworów” lub „placów” rozrzuconych po stokach; z czasem rozrastały się one w przysiółki.

U zamożnych gospodarzy obok chałupy stały zwykle trzy budynki gospodarcze: stajnia, stodoła i owczarnia z chlewkami. U biednych chałupników mieściło się to wszystko pod jednym dachem. Budynki, o konstrukcji zrębowej, stawiano na „peckach” — dużych kamieniach podkładanych pod naroża, zaś w przypadku wznoszenia ich na stokach — na podmurówce z łamanego piaskowca wiązanego gliną, pełniącej często rolę piwniczki. Ściany wznoszono z 7 do 11, zależnie od grubości, bierwion jodłowych lub świerkowych, od strony wewnętrznej ociosanych na płasko lub też przerżniętych na połowy. Bierwiona wiązano na węgłach „na obłap” lub „na nakładkę”, a w szczeliny pomiędzy kolejnymi wieńcami upychano mech lub kręcone ze słomy powrósła; czasem uszczelnienia te zamazywano gliną. Podobnie bez użycia jednego gwoździa stawiano konstrukcję dachu — zwykle dwuspadowego, z przyczółkami przy ścianach szczytowych. Dach kryto „szczypanymi” z świerkowego pnia „szyndziołami” (gontami), a dachy budynków gospodarczych, szałasów czy szop — znacznie większymi od gontów „dranicami”, czyli deskami „dartymi” z okrąglaka bez użycia piły, z pomocą jedynie siekiery i klinów. Wysunięcie linii okapu do jednego metra przed lico ścian i często tyle samo poniżej poziomu stropu izby zabezpieczało zrąb budynku przed zamakaniem i stwarzało osłonę termiczną, hamującą proces wyziębiania pomieszczeń w czasie mroźnej i wietrznej zimy. Przed frontową ścianą chałupy — a często i z trzech jej stron — biegła „przyzba” — rodzaj ganku, układanego z większych, płaskich kamieni. Do pozostałych ścian przylegały „pocienia” — zadaszenia na drewno, sprzęty gospodarskie itp.

Wielkość i rozplanowanie chałupy były zróżnicowane w zależności od zamożności gospodarza. W gospodarstwach siedlaczych i zagrodniczych sień biegnąca przez środek chałupy (nieraz na przestrzał) oddzielała izbę czarną z „kurlawym” (bez komina) piecem — ośrodek życia rodziny — od izby białej, czyli „świetnicy”. Przy tylnej ścianie, za obydwoma izbami, znajdowały się komory — mniejsze pomieszczenia, przeznaczone na składziki lub też służące jako mieszkanie dla starych rodziców „na wymowie” albo dla komornika. W biednych gospodarstwach chałupniczych miejsce drugiej izby zajmował chlew (obórka), a sień była jednocześnie gumnem.